Fotel gabinetowy – romans ergonomiczności i estetyki

Fotel gabinetowy – romans ergonomiczności i estetyki

9 maja 2017

Biuro to świątynia. Miejsce ciszy, relaksu, wytężonej pracy, koncentracji i komfortu. Spędzamy tutaj wiele godzin dziennie (minimum 1/3 dnia), więc ma nam być po prostu wygodnie. Obok biurka – wbrew pozorom – jest to najważniejszy element naszego gabinetu, co pewnie potwierdzi wiele części naszego ciała, które cierpią, jeśli zajmujemy niewygodną pozycję przed komputer.

Właśnie ułożenie samego komputera decyduje, jaki modle fotela powinniśmy kupić. Nierozłączna para, która wpływa na komfort naszej pracy i stan kręgosłupa. Ergonomia rzecz święta. A jeśli poświęcimy więcej czasu na wybór ergonomicznych mebli biurowych, to staniemy się przez to również bardziej wydajni.

A na co powinniśmy zwracać uwagę podczas zakupu fotela? Przede wszystkim na wysokość siedziska oraz poręczy, aby nie męczyć zarówno kręgosłupa, jak i… rąk. Jeśli będą one za nisko lub za wysoko – dość szybko odczujemy dyskomfort. Jeśli zbagatelizujemy ten „detal”, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że z czasem nabawimy się wady postawy.

Jak wiadomo, lepiej zapobiegać niż leczyć, więc fotel powinien być indywidualnie dopasowany do konkretnego użytkownika. Najlepiej wybrać model, który daje możliwość dodatkowego pochylenia przedniej części siedziska. Skutecznie zapobiegnie to uciskaniu tylnej części ud. Ponadto, polecamy wybrać fotel ze specjalnym zagłówkiem. Dbajmy o swoją szyję. Wybierajmy modele z różnorodną regulacją. Im więcej opcji, tym większa szansa, że dopasujemy mebel do naszych oczekiwań.

Jeśli w ciągu dnia mamy chwilę czasu na odpoczynek, warto zdecydować się na fotel wyposażony w specjalny podnóżek. Możliwość rozprostowania nóg w wygodnej pozycji jest na wagę złota. Należy nam się!

Fotel gabinetowy powinien nie tylko być ergonomiczny, ale również estetyczny i wytrzymały. Jest to inwestycja na wiele lat. Jeśli kupimy solidny model, wykonany z najlepszych materiałów, to będzie nam służył nienagannym stanie bardzo długo. Nie stać nas na… tanie rzeczy.

Autor

Zostaw komentarz

Newsletter

Polecamy również